Strona Szachowa Groszka

Portofino Cup 2009


Pełen profesjonalizm !!!
Takie stwierdzenie ciśnie się na usta wszystkim, którzy mieli okazję obejrzeć z bliska przeprowadzone we Włocławku międzynarodowe zawody szachowe PORTOFINO CUP 2009. Pomysł zorganizowania imprezy wyszedł tradycyjnie już od działaczy Strażackiego Klubu Sportowego „Florian” z Marianem Będzińskim na czele, jednakże tym razem mieli oni solidne wsparcie u całej grupy sponsorów. Tak więc do organizacji i wsparcia finansowego tego przedsięwzięcia, włączyły się Biuro Rachunkowe MIM, Klub Szachowy „Leszczyński” Włocławek a przede wszystkim główny sponsor zawodów Kompleks Restauracyjno-Hotelowy Portofino. Bardzo trudno jest mi jednoznacznie stwierdzić, kto tak naprawdę objął patronat medialny nad turniejem, ponieważ praktycznie we wszystkich lokalnych mediach dużo miejsca poświęcano relacji z przeprowadzanych zawodów. Codziennie przewijali się zatem dziennikarze portali internetowych „q4”, „WLC PL” jak również radia GRA, radia HIT oraz TV Kujawy. Już tydzień przed rozpoczęciem zmagań wiadomo było, że ten turniej będzie stanowił nową jakość w porównaniu z organizowanymi dotychczas imprezami szachowymi we Włocławku. Otóż 14 września jak przystało na profesjonalną imprezę, odbyła się w Hotelu Portofino konferencja prasowa, na której zaprezentowano listę uczestników, przedstawiono regulamin zawodów, sponsorów oraz sędziego. Konferencja okazała się również wyśmienitą okazją do poruszenia tematu popularyzacji szachów w mieście. Bardzo poważnie rozważany jest projekt wprowadzania naszej dyscypliny do szkół podstawowych Włocławka.

W dniu 24 września właściciel Portofino Predrag Topić oficjalnie dokonał ceremonii otwarcia turnieju. Podczas rozpoczęcia zawodów prezydent Włocławka, w swoim przemówieniu przybliżył przybyłym na zawody uczestnikom nieco historii naszego miasta. Poniżej zamieszczam profesjonalną relację telewizyjną z portalu "WLC.PL":

Relacja TV


Turniej PORTOFINO CUP był bardzo intensywny ponieważ w ciągu czterech dni rozegrano 9 rund systemem szwajcarskim przy dość wymagającym tempie 90 minut na partię, plus 30 sekund za każdy ruch od początku gry. Sobota, w której trzeba było grać trzy rundy, była nie lada sprawdzianem nawet dla najlepszych szachistów. Dodatkowej pikanterii do turniejowej rywalizacji dodawał jeden z punktów regulaminu, zabraniający remisowania partii przed 30 posunięciem. Ten zapis (ściśle egzekwowany przez sędziego) okazał się strzałem w dziesiątkę ponieważ niemal we wszystkich patiach widać było bezkompromisową walkę do wyczerpania możliwych środków. Odwiedzający turniej kibice, mieli zatem dużą frajdę z oglądania zaciętych pojedynków. Skład osobowy turnieju, jak na warunki włocławskie był świetny choć trzeba przyznać, że mógłby być o wiele lepszy gdyby nie zawiedli zgłoszeni już do imprezy zawodnicy. Tak więc nie dojechali arcymistrzowie Vladimir Małaniuk (Ukraina), Leon Voloshin (Czechy) oraz mistrzowie międzynarodowi Vitalij Koziak (Ukraina), Bogumil Andonov (Bułgaria), Jan Kiedrowicz, Leszek Węglarz i inni. Niemniej jednak turniej był bardzo wymagający nawet dla faworytów, a z niepowtarzalnej okazji uczestnictwa w tak silnej imprezie skorzystali młodzi adepci włocławskich szachów.

Grający w turnieju zawodnicy bardzo szybko przekonali się, że właściciele Portofino nie uznają półśrodków i zorganizowali imprezę z prawdziwym rozmachem. Zapewniono bezpłatny nocleg dla wszystkich przyjezdnych szachistów startujących w zawodach. Podczas gry zadbano o kawę, herbatę, wodę mineralną a kelnerzy z restauracji co chwila donosili kolejne patery z ciastkami. Klimatyzowana sala obiektu z bardzo wygodnymi stołami i rewelacyjnym (dosłownie punktowym na szachownicę) oświetleniem dawały komfortowe warunki do gry. Dodatkowe gadżety jak banery, wizytówki na stołach, zapisy a nawet specjalnie wykonane na tą okazję długopisy z napisami „Międzynarodowy Turniej Szachowy Portofino CUP” dodawały smaku całej imprezy i podkreślały z jaką dokładnością przygotowano ten turniej. Mimo, iż w regulaminie organizatorzy zapewniali wyżywienie dla 12 najlepszych zawodników, to po rozpoczęciu zawodów zmieniono to postanowienie i wszyscy uczestnicy turnieju zaproszeni zostali na gratisowe posiłki w formie szwedzkiego stołu, z menu do wyboru, mogąc delektować się wyśmienitą kuchnią śródziemnomorską, która jest specjalnością restauracji. Ta sama sytuacja powtarzała się w godzinach wieczornych gdy przychodził czas kolacji. Wszyscy byli traktowani przez właścicieli Portofino jak arcymistrzowie, więc szybko zatarła się granica między zawodowcami a amatorami co miało rewelacyjny wpływ na atmosferę zawodów. Przez cztery dni w restauracji Portofino odbywało się prawdziwe święto szachów, gdzie oprócz rozgrywanych partii turniejowych była okazja do analiz z arcymistrzami, wymiany anegdot szachowych przeciągających się do późnych godzin wieczornych a wszystko to pod opieką gospodarzy oraz personelu hotelu i restauracji.

W turnieju triumfowali faworyci. Pierwsze miejsce zajął IM Bogdan Grabarczyk z wspaniałym wynikiem 8 punktów z 9 partii. Kolejne miejsca na podium wywalczyli GM Mirosław Grabarczyk oraz reprezentant Białorusi IM Kiryl Stupak. Nieco więcej spodziewano się po występie bułgarskiego arcymistrza Milko Popcheva, który ma w tym roku świetny sezon (podczas swojego tourne po Czechach i Słowacji wygrał lub podzielił pierwsze miejsce na turniejach w Pradze, Taborze, Karvinie, Starym Mieście i Brezovej). Cóż jak się jednak okazuje we Włocławku nie gra się tak łatwo i były dwukrotny reprezentant olimpijski drużyny bułgarskiej musiał zadowolić się czwartym miejscem. Szczegółowe wyniki turnieju przedstawia tabelka:

Wyniki turnieju


Turniej bardzo sprawnie sędziował arbiter klasy państwowej Janusz Augustowski, a sami zawodnicy nie przysporzyli mu żadnych kłopotów grając całe zawody fair play. Zakończenie imprezy było również bardzo oryginalne. Wręczono puchary, nagrody oraz dyplomy dla zwycięzców a wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe kubeczki porcelanowe z okolicznościowym napisem i logo turnieju. Odbyła się sesja zdjęciowa dla reporterów, wywiady dla lokalnej telewizji oraz miły fakt umieszczenia podpisów na jednej szachownicy przez wszystkich uczestników zmagań. Szachownica ta zostanie na stałe powieszona w restauracji Portofino i każdy kto w przyszłości odwiedzi to miejsce będzie mógł ją zobaczyć. Impreza była wspaniale zorganizowana i naprawdę udana. Być może będzie miała również swoje kolejne edycje. Takie nadzieje dała nam wypowiedź właściciela Portofino, Pana Predraga Topicia, który w przemówieniu na zakończenie turnieju powiedział, iż nie wyklucza organizacji PORTOFINO CUP w przyszłości. Miejmy zatem nadzieję, że stolica Kujaw doczekała się wreszcie profesjonalnego turnieju rangi międzynarodowej.

Dla autora tych słów turniej stanowi jeden z lepszych wyników w dotychczasowej karierze. Nie chodzi tu o wysokie jak na moje możliwości piąte miejsce ale o fakt, iż udało mi się pokonać arcymistrza w bezpośrednim pojedynku szachów klasycznych. Jest to bodajże pierwszy i jedyny taki przypadek wśród włocławskich szachistów. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to mój przeciwnik przegrał a nie ja wygrałem, niemniej jednak suchy wynik idzie w świat. Ktoś kiedyś powiedział bardzo mądre słowa, że na turnieju szachowym trzeba wygrywać przede wszystkim z chorymi, niewyspanymi, nietrzeźwymi i tymi którzy są w słabej predyspozycji psychofizycznej. Ja wykorzystałem ostatni aspekt, ponieważ mój przeciwnik był tak przybity porażką jakiej doznał z późniejszym zwycięzcą turnieju Bogdanem Grabarczykiem, że przez kolejnych kilka rund nie był w stanie grać na swym normalnym poziomie. Przebieg gry wraz z komentarzami zaprezentowałem w dziale „Moje partie”, do którego teraz serdecznie zapraszam.

Październik 2009